Pojechaliśmy więc. Wystawa mieści się w Futura Park w Modlniczce, można ją tam oglądać do 29 czerwca. Bilet - 12 złotych... zdzierstwo. No ale czegóż się nie robi, aby sprawić dziecku radość ;) Nawet bardzo dużemu dziecku.
Przechodzimy obok klocków związanych z filmami. Star Wars, The Lone Ranger, Piraci z Karaibów, Indiana Jones i wiele innych, zarówno tych, które pamiętam z dzieciństwa jak i całkiem świeżych. Niesamowity biznes... Prawie każda hollywoodzka produkcja ma swój odpowiednik w klockach.
Sporo miniatur autentycznych budynków. Jest Opera w Sydney, i Taj Mahal, i nasz rodzimy, niezatapialny Stadion Narodowy. Po co jeździć do Australii, Indii, czy nie daj Boże Warszawy ;) Wszystko na wyciągnięcie ręki!
Posterunek policji wzbudza w małym chłopcu największe emocje. "Popatrz, jaka wielka policja! A ja miałem tylko taką niedużą :(" W jego oczach widzę faktyczny smutek i zawód. Coś czuję, że przy kolejnej okazji rodzice usłyszą kilka wyrzutów na temat zmarnowanego toksycznego dzieciństwa.
Bożonarodzeniowy pejzaż zimowy w biało-niebieskiej szacie.
A niedaleko karuzela, prawie jak ta z Małego Rynku.
Największe wrażenie robi na mnie bitwa! Smoki, rycerze, zamek, maszyny oblężnicze. W zasadzie jedyna rzecz na wystawie, która rzeczywiście mnie "rusza". Być może przez zamiłowanie do fantasy, a może przez tak wielką liczbę nagromadzonych w jednym miejscu figurek. Są ich setki, a może tysiące, trudno policzyć. Na zdjęciu wygląda to jak jeden wielki b...ałagan, ale w rzeczywistości robi naprawdę ciekawe wrażenie.
Na koniec drobny rys historyczny. Renesansowy zamek w Krasiczynie, bitwa morska ze Szwedami pod Oliwą i wojsko polskie w 1939 roku. Szczególnie podoba mi się wpół zatopiony okręt, prawie jak żywy.
Kto ma dzieciaki, albo dużego małego chłopca w domu niech biegnie na wystawę! Będą zachwyceni! Kto ma ograniczone zasoby portfela - niech nie wspomina dzieciom o tej atrakcji! Przy wyjściu z wystawy znajduje się sklep, w którym można uraczyć malucha dowolnie wybranym zestawem klocków. W cenie... ech, szkoda gadać.
Na koniec słyszę: "To kiedy jedziemy do Legolandu?" :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz